Przeciw trywializacji Holocaustu

Marlenah: Mój tekst nie jest skierowany do red. Terlikowskiego bądź aktywistów organizacji broniących zwierzęta. Mój tekst jest adresowany do czytelników tego forum.

Tekst zamieszczony na stronie internetowej FRONDY („Fronda obraża ofiary II wojny światowej, porównując aborcję do ludobójstwa Holocaustu?”) wzbudził reakcję Marleny i – po jej wypowiedzi w grupie FŻP na Facebooku – sporą dyskusję.

Tu Marlena precyzuje swoją opinię:

Nieużywanie symboli Shoah w przestrzeni publicznej

Większość z nas niejednokrotnie spotkała się w swoim życiu z różnymi teoriami spiskowymi dotyczącymi Żydów. Manipulacyjne i tendencyjne insynuacje miały zawsze na celu wzbudzać antysemickie nastroje. W ostatnich latach również szokującym zjawiskiem jest negacja istnienia Holocaustu.

Dzisiejsze pryncypia indywidualnej wolności i związanej z tym wolności słowa są paradoksalnie trudne do rozwiązania ze względów prawnych i moralnych. Z jednej strony ochraniają wolność każdego z nas do wyrażania swoich poglądów artystycznych, politycznych bądź naukowych — bez jakichkolwiek obawy z represji od strony prawnej. Z drugiej strony społeczeństwo i jego obywatele często są narażeni na szerzenie kłamstw, oszczerstw oraz nienawistnych ideologii. Nikt nie może zagwarantować, że zło, które dociera do nas w formie słów, nie może transformować się w niedalekiej przyszłości w czyny.

Jeszcze częstszym zjawiskiem jest porównywanie Zagłady z jakimś mniej lub bardziej kontrowersyjnym tematem medialnym bądź politycznym. Spektrum jest szerokie. Od anonimowych dyskutantów na forach internetowych poprzez obrońców zwierząt (np. akcja Holocaust na twoim talerzu) po katolicką gazetę Fronda, która swoją „holokaustową” manią zniża się do poziomu taniego tabloida viz. „Powstrzymajmy Holocaust XXI w.!” z obrazkiem swastyki i Hitlera.

Zaś po wpisaniu do wyszukiwarki „Holocaust aborcyjny” okazuje się, że w kręgach katolickich jest to już pojęcie samo o sobie. Przykładów jest wiele i najprawdopodobniej będą pojawiać się nowe. Obrażają ofiary II wojny światowej z lekkością i bez skrupułów w imię własnego, relatywnego dobra.

Spotykamy się tutaj z liberalizacją i defraudacją symboli oraz pojęć. Argumenty dyskutujących są tak słabe, że idąc na skróty, sięgają po demagogię, aby nadać sobie przywilej posiadania jedynej, słusznej racji. Wzbudzając kontrowersje, chcą przyciągnąć zainteresowanie. Nawet przez moment nie biorą pod uwagę, że ich porównania i wypowiedzi są uwłaczające, obraźliwe i głęboko raniące wszystkich, którzy przeżyli Shoah, ich rodziny, przyjaciół oraz wszystkich tych, którzy o tej tragedii cokolwiek wiedzą. Tragedii milionów Żydów, ale również Polaków oraz obywateli innych narodowości.

Środowiska i organizacje żydowskie na całym świecie cały czas prostują, tłumaczą, wyjaśniają, edukują, protestują. Czasami pojawia się zmęczenie i zniechęcenie. Zaczynamy wybierać między sprawami ważnymi i … mniej ważnymi.

Mój tekst nie jest skierowany do red. Terlikowskiego bądź aktywistów organizacji broniących zwierzęta. Nie myślę, żeby go przeczytali, a cóż dopiero wyciągnęli wnioski.

Mój tekst jest adresowany do czytelników tego forum. Coraz częściej zauważam reakcje i chęć do działania tylko w przypadkach „wielkich akcji”. Uważam jednak, że te ważne sprawy skrywają się również w światłocieniu. Reakcją na mój post było, że wszyscy przecież wiedzą, że ww. porównania są niemądre, nielogiczne i nieetyczne.

Wszyscy, to znaczy kto?

Niemądre, według mnie, jest bagatelizowanie tego zjawiska, ponieważ w ten sposób sami na nie dajemy przyzwolenie.

Marlenah

Trywializacja Holocaustu poprzez wykorzystywanie go jako narzędzia do ideologicznie lub politycznie motywowanych porównań nie jest, niestety, zjawiskiem nowym. Wiele grup aktywistów, wielu działaczy, publicystów i polityków przywołuje Holocaust i jego symbolikę, aby go porównać do niego to, czemu się przeciwstawiają.

Zabieg ten stosowali  dotąd, między innymi:

  • enwironmentaliści (np. Al Gore),
  • obrońcy zwierząt (kampanie PETA-y Holocaust na twoim talerzuDla zwierząt, wszyscy ludzie są nazistami),

W roku 2009 sąd niemiecki uznał akcję, której elementem jest powyższy plakat, za „naruszenie godności ludzkiej”.

  • przeciwnicy aborcji (np. Jan Paweł II w książce Pamięć i tożsamość), 
  • przeciwnicy tytoniu (np. Michael Rabinoff w książce Ending the Tobacco Holocaust),
  • obrońcy praw człowieka (np. prof. F. Rüter z Uniwersytety Amsterdamskiego porównujący obóz w Guantánamo do obozów nazistowskich),
  • przeciwnicy nuklearnego Iranu (prezydent George W. Bush),
  • zwolennicy walki z „globalnym ociepleniem” (np. Ellen Goodman z Boston Globe porównująca odrzucanie teorii „globalnego ocieplenia” do kłamstwa oświęcimskiego),
  • przeciwnicy walki z „globalnym ociepleniem” (np. Putin nazywający Protokół z Kioto „międzynarodowym Auschwitz”),
  • arabska propaganda propagująca np. hasło: Stop Holocaust of Palestinians by Israeli Nazis,
  • lewicowi i prawicowi przeciwnicy Izraela (np. wśród lewicowych Zygmunt Bauman porównujący izraelski mur bezpieczeństwa do muru w getcie warszawskim),
  • a nawet przeciwnicy asymilacji Żydów (izraelska organizacja Ohr Sameach mówiąca o Holocauście asymilacji) i małżeństw mieszanych (izraelski publicysta Uri Orbach nazywający małżeństwa mieszane białym Holocaustem).

Te porównania mają jeden wspólny mianownik: zazwyczaj wybierają jakiś pojedynczy element z obiektu, przeciwko któremu skierowuje się ich działanie i starają się go maksymalnie zintensyfikować. Element ten zazwyczaj w jakiś sposób przypomina, mniej lub bardziej (w większości przypadków zdecydowanie mniej!), jeden z wielu elementów, które charakteryzowały Holocaust.

To jest podstawą porównania i tu pojawia się nazwa „Holocaust” lub jakiś jego symbol.

Takie porównanie jednak zawsze zawiera jakieś naciągnięcie, jakieś zafałszowanie, jakieś istotne pominięcie.

Przykładowo:

  • gdy porównuje się mur bezpieczeństwa do muru w warszawskim getcie (Zygmunt Bauman), to się po prostu kłamie, gdyż poza tym, że w obu przypadkach jest mur, to wszystkie inne aspekty tego porównania są nieprawdziwe, a i sam mur jest przecież zupełnie inny, bo warszawski więził ludzi wywożonych do komór gazowych, a izraelski chroni ludność cywilną przed atakami terrorystów.
  • Gdy porównuje się hodowlę kurczaków i ich zabijanie do Holocaustu, pomija się najważniejszy składnik Holocaustu: że jego ofiarami byli LUDZIE.
  • W przypadku porównania aborcji do Holokaustu, pomija się również wiele jego istotnych aspektów, z czego najważniejszymi są, chociażby takie jak fakt, że celem masowej Zagłady byli w pełni świadomi ludzie, którzy także umierali świadomie, oraz że Zagłada była aktem skierowanym przeciw konkretnej grupie etnicznej.

Na czym więc polega tu trywializacja?

Na tym, że każde z tych porównań, pomijając inne składniki Holocaustu i starając się „wywyższyć” znaczenie zjawiska, o które chodzi porównującym, przyczynia się do procesu odwrotnego niż zamierzony.

Zamiast „zintensyfikowania” i „wywyższenia” ich obiektu, który do Holocaustu porównują, następuje — poprzez pominięcie wielu najistotniejszych cech charakterystycznych Zagłady i potraktowanie jej jako narzędzia –  „obniżenie” i zubożenie znaczenia Holocaustu.

Paweł Jędrzejewski

13 stycznia 2013

Dodaj komentarz